Mężczyzna – syn ojca uzależnionego od alkoholu, dopóki nie przepracuje swojego życia – podczas każdej próby budowania związku, nieświadomie będzie powielał zinternalizowane schematy wyniesione z domu rodzinnego. Będzie też nieświadomie powielał swoje zachowania, które w dzieciństwie pełniły rolę adaptacyjną i chroniły go przed dezintegracją osobowości. W życiu dorosłym nie spełniają już jednak one swojej roli, a jedynie uniemożliwiają wchodzenie, budowanie i pielęgnowanie prawdziwie głębokiej więzi partnerskiej i szczęśliwego związku.
DLACZEGO MĘŻCZYŹNI, KTÓRYCH OJCOWIE NADUŻYWALI ALKOHOLU W ICH DZIECIŃSTWIE, MAJĄ PROBLEMY W ZWIĄZKACH ?
Liczne badania pokazują, że problemy relacyjne w związkach są echem historii wyniesionych z domu rodzinnego. Tylko uświadomienie sobie faktu wpływu schematów rodzinnych na aktualne funkcjonowanie, jest drogą do budowania satysfakcjonującej więzi z parterem/partnerką.
Osoby wychowywane w rodzinach, gdzie jeden lub oboje rodziców było uzależnionych od alkoholu, borykają się z wieloma trudnościami w życiu dorosłym, wśród których dominujący jest brak umiejętności do tworzenia trwałych i satysfakcjonujących związków emocjonalnych.
W tym artykule chciałabym krótko przedstawić jak uzależniony od alkoholu ojciec i współuzależniona matka wpływają na rozwój chłopca i wchodzenie przez niego w związki w życiu dorosłym.
W rodzinie z problemem alkoholowym brak jest zaspokojenia podstawowych potrzeb psychologicznych dziecka – bezpieczeństwa, zrozumienia, wsparcia, akceptacji i miłości, brak jest też stabilnego autorytetu męskiego oraz prawidłowego wzorca funkcjonowania pary i całej rodziny.
Dla prawidłowego rozwoju chłopca niezbędny jest stabilny autorytet męski. Chłopiec rozwija się bowiem poprzez identyfikację z ojcem. Niezależnie od tego czy ojciec ma stabilne ego czy przejawia dysfunkcyjne zachowania, dziecko i tak będzie internalizowało jego wzorce zachowań. Ojciec uzależniony od alkoholu to ojciec nieobecny, nawet jeśli fizycznie jest w domu to psychologicznie/mentalnie jest permanentnie nieobecny, nie spędza z dzieckiem czasu, nie jest aktywny, nie uczy go odpowiedzialnych zachowań, funkcjonowania w rolach społecznych (męża/partnera, ojca, pracownika), norm rządzących światem społecznym, nie pokazuje konstruktywnych metod radzenia sobie z emocjami, napięciem i problemami. Ten ojciec pokazuje jedynie synowi, że mężczyźni to słabe, bezradne i bezsilne jednostki, nieradzące sobie z życiem i jego problemami, uciekające od świata w alkohol. Chłopiec obserwując swojego ojca, taki model męskości uwewnętrznia i idzie z nim dalej w świat dorosłości. Choć, z poziomu racjonalnego, wydaje się to niemożliwe, to musimy zdać sobie sprawę, że dla małego dziecka każdy ojciec jest autorytetem, a wzorce, które on obserwuje stają się nieświadomymi wdrukowanymi schematami jego zachowań w życiu dorosłym.
Syn, obserwując związek rodziców, nieświadomie przejmuje także ich schemat funkcjonowania w parze, uczy się jak traktować kobiety, ale też jak kobiety winny się zachowywać. Patrząc, niestety nie widzi jednak bliskości, zrozumienia, opieki, wsparcia i czułości między rodzicami, nie uczy się więc, że są to niezbędne atrybuty życia dwojga bliskich sobie osób. Nierzadko, jest natomiast świadkiem kłótni, awantur, różnych form przemocy psychicznej i fizycznej. Chłopiec widzi tylko słabego, bezradnego mężczyznę, który z emocjami i stresem radzi sobie poprzez odurzanie i zachowania agresywne.
Współuzależniona od męża, matka dziecka, nie jest w stanie zaspokoić głodu miłości i poczucia bezpieczeństwa dziecka. Najzwyczajniej nie ma na to energii, siły psychicznej i fizycznej oraz czasu. Jej życie toczy się wokół problemu alkoholowego męża, jest przeciążona obowiązkami i zmęczona zachowaniem męża, towarzyszy jej poczucie bezradności i bezsilności, smutek, lęk i strach, nierzadko jest depresyjna. Kobieta ta ubiera jednak zbroję i maskę, działa ponad swoje siły, aby utrzymać status quo rodziny. Pomimo potwornego zmęczenia to ona jest decydentem w domu, to ona jest mocną personą. Co w takim domu widzi chłopiec, czego się uczy? Ponownie widzi, że mężczyźni to słabe jednostki a kobiety bywają silne. W kulturze patriarchatu takie przekonanie nie jest jednak mile widziane. W życiu dorosłym, taki przekaz może skutkować lękiem przed zbliżeniem (emocjonalnym lub fizycznym) z kobietą. Mężczyzna nie może być przecież słabszy od kobiety – mówi mózg mężczyzny, jednak psyche i soma mają inne wspomnienia. Badania pokazują, że często to ta nieświadoma pamięć kieruje zachowaniami mężczyzny. To ona generuje problemy w budowaniu satysfakcjonującej relacji (emocjonalnej lub seksualnej), w efekcie nieuświadomionego lęku przed okazaniem słabości.
Obserwując związek rodziców, oparty na braku emocjonalnej i empatycznej bliskości, w życiu dorosłym chłopiec także nie będzie potrafił stworzyć intymnej, opartej na wzajemnym poszanowaniu potrzeb obu partnerów, relacji bliskości.
Dodatkowym niezmiernie ważnym czynnikiem, który w przyszłości wpłynie także na jakość tworzenia więzi przez chłopca, jest brak stałości i przewidywalności w domu rodzinnym. Dziecko nie wie, kiedy ojciec wróci do domu, w jakim będzie stanie, czy będzie agresywny, czy może położy się spać i będzie spokój. Od najmłodszych lat jego układ nerwowy jest permanentnie postawiony w stan czuwania, jest nastawiony na wyłapywanie jak największej liczby nawet drobnych i delikatnych sygnałów z otoczenia. Dziecko, aby przetrwać, musi kontrolować otoczenie, musi wyłapywać sygnały i unikać zagrożenia.
Chłopiec wychowany w systemie, w którym nie zważa się na jego uczucia, uczy się dbać sam o siebie, a aby przetrwać zakłada emocjonalną zbroję. Odbije się to w jego życiu dorosłym w związkach, które będzie próbował tworzyć. Niestety, gdy tego, nie przepracuje, będzie powielał schematy z dzieciństwa. Uzależniony ojciec nie przejmował się bliskimi, dbał tylko o zaspokojenie własnych alkoholowych potrzeb. Takie ryzyko istnieje także u jego potomka, silny przekaz „ja i moje potrzeby są najważniejsze” nie służy budowaniu prawdziwej więzi i bliskości. Zaobserwowana egocentryczna postawa ojca, wtórnie zostaje wzmocniona w procesie rozwojowym dziecka, które pozostawione w emocjonalnej próżni, uczy się, że samo musi o siebie dbać, zaspakajać swoje pragnienia i potrzeby. To podwójne splątanie powoduje, iż mężczyzna z rodziny z problemem alkoholowym, w relacji partnerskiej będzie dbał tylko o siebie, o zapełnienie uczuciowej pustki i realizację własnych wewnętrznych potrzeb i wymagań. Choć bardzo spragniony jest bliskości i miłości, której nigdy nie dostał, sam nie będzie w stanie stworzyć miłosnej relacji opartej na zrozumieniu odmienności drugiego partnera. Będzie zbyt skupiony na zaspakajaniu, niezaspokojonych w dzieciństwie potrzeb. Będzie uporczywie dążył, szukał, a nawet mocno wierzył, że zdolny jest stworzyć szczęśliwy związek oparty na wzajemnym wsłuchaniu się w potrzeby partnera.
Rozwijał się w rodzinie, w której nie było miłości, sam jej nigdy nie dostał i teraz usilnie szuka. Nie szuka jednak partnera, szuka osoby, która będzie „plastrem” na jego poranione serce. Mężczyzna taki jest tak spragniony miłości i opieki, że bardzo szybko się zakochuje i angażuje w relację. Każdorazowo magicznie wierzy, że to jest „miłość jego życia”, chce stworzyć dom, którego nie miał w dzieciństwie. Gdy partnerka od początku nie daje mu tego czego usilnie pragnie, porzuca ją z lęku przed tym, aby samemu nie zostać porzuconym. Już kiedyś bowiem tego doświadczył, rodzice porzucili go bowiem w dzieciństwie, zostawiając samego w świecie silnych emocji – strachu i lęku.
Schemat porzucenia odbija się także na wyborze kobiety, z którą chce budować szczęście. Często wchodzi w związki z tzw. „kobietami niedostępnymi”, czyli z tymi, z którymi tak naprawdę nigdy nie będzie mógł być (np. kobiety będące już w innym związku). Jego zachowanie kierowane jest ambiwaletnymi motywami. Z jednej strony wie, że nigdy nie będzie miał takiej kobiety tylko dla siebie, ale usilnie walczy o jej miłość. Z drugiej strony dąży do kontaktu z „kobietą niedostępną”, gdyż panicznie boi się kolejnego zranienia, kolejnego porzucenia (jak w dzieciństwie). Nieświadomie dąży do kontaktu z taką kobietą, gdyż wie, że relacja ta i tak wcześniej czy później się zakończy, a tym samym on nie zostanie ponownie porzucony. W ten sposób powiela schematy z dzieciństwa. Jak był dzieckiem, tak samo walczył o miłość i uwagę rodziców. Jednocześnie bał się porzucenia i kontrolował otoczenie. Tak samo też będzie kontrolował swoją partnerkę, będzie potrafił świetnie odczytywać jej stany, jej emocje, gdyż nauczył się tego już dawno temu, kontrolując napływające zagrożenia w domu rodzinnym. Od najmłodszych lat żyje w przekonaniu, że tylko kontrola chroni przed bólem i zranieniem.
Mężczyzna – syn ojca uzależnionego od alkoholu, dopóki nie przepracuje swojego życia – podczas każdej próby budowania związku, nieświadomie będzie powielał zinternalizowane schematy wyniesione z domu rodzinnego. Będzie też nieświadomie powielał swoje zachowania, które w dzieciństwie pełniły rolę adaptacyjną i chroniły go przed dezintegracją osobowości. W życiu dorosłym nie spełniają już jednak one swojej roli, a jedynie uniemożliwiają wchodzenie, budowanie i pielęgnowanie prawdziwie głębokiej więzi partnerskiej i szczęśliwego związku.